Rozdział 2
Zmiana szkoły
Minęło
już 15 lat od tamtych wydarzeń. Harry uczy się w Irlandzkiej Szkole Magii i
Czarodziejstwa. Jest tam najpopularniejszym chłopakiem. Od pierwszej klasy gra
w drużynie Quiddicha na pozycji szukającego. Jest dowcipnisiem, ale nauczyciele
są dla niego pobłażliwi bo jest wybitnym uczniem.
Harry
szedł właśnie jednym z tajnych korytarzy w szkole do swoich prywatnych kwater.
Miał już dość tego jak wszyscy mu naskakują. Nauczyciel wlepi mu szlaban, a
dyrektor od razu go odwołuje bo dziadek zielonookiego jest jego przełożonym. Wszedł do swojego
apartamentu i udał się w stronę salonu.
- Hej – przywitała go czarnowłosa dziewczyna.
Wspięła się na palce i pocałowała chłopaka w usta – co się stało?
- Dyrektor znowu wezwał mnie by wiedzieć co sądzę o
wymianie międzyszkolnej –odpowiedział po czym usiadł na kanapie.
Dziewczyna usiadła mu na kolanach, a Harry objął ją
w pasie.
- Powiedz mu co o tym sądzisz – poradziła mu Jessica.
- Tak, ale dziadek prosił mnie bym wytrzymał bo w
ten sposób nie musi ciągle podróżować by go kontrolować skoro ma tu mnie. – Po
chwili namysłu dodał – mi to szczerze również pasuje bo mam kontrolę, ale to że
on nawet szlabany na jeden dzień odwołuje to przesada.
- Z czasem to robi się irytujące.
- Właśnie-poparł ją chłopak.
- Więc czemu musimy ukrywać nasz związek?! – Harry
spojrzał na nią i przycisnął do siebie gdy ta chciała wstać.
- Mówiłem ci, Voldemort się odrodził i będzie chciał mnie zniszczyć –
wyjaśnił spokojnie.
- Przepraszam – Jasica się zmieszała i po chwili
wtuliła w swojego chłopaka.
Harry uśmiechnął się po czym pocałował ją we włosy.
- Po prostu nie chce by stała ci się krzywda –
wytłumaczył jej jeszcze raz i pocałował w usta. Dziewczyna oddała pocałunek i z
każdą chwilą stawał się on namiętniejszy. Dziewczyna przekręciła się tak, że
siedziała mu na kolanach przodem do niego. Zaczęła rozpinać mu guziki od
koszuli gdy nagle w kuli ognia pojawił się feniks.
- Fawkes?- zawołał zdziwiony Harry. Posłał swojej dziewczynie
przepraszające spojrzenie numer dwa (przepraszam, ale dokończymy później) i
podszedł do grzędy na której usadowiło się zwierzę. Odebrał wiadomość i
przełamał pieczęć z herbem Harwartu, skrzyżowaną różdżką i mieczem na tle
słońca. Wyjął list z koperty i zaczął czytać.
Drogi
Harry!
Przejdę
od razu de sedna sprawy. Jak wiesz Voldemort odrodził się podczas turnieju
trójmagicznego w którym brałeś udział. W związku z tym druga wiadomość jest już
oficjalna. Wszystkiego dowiesz się jak ją przeczytasz. Mam nadzieję, że się
zgodzisz. Chciałbym zapewnić Tobie jak najlepszą ochronę. Szkoła do której
uczęszczasz jest czarnomagiczna więc mógłbyś nie być tam do końca bezpieczny.
Sądzę, że to zrozumiesz.
Albus
Dumbledore
Wyciągnął drugi pergamin na którym było oficjalne
pismo z Hogwartu.
Szanowny Pan Harold James Potter
W związku z powrotem
Tego-Którego-Imienia-Nie-Wolno-Wymawiać składam Panu propozycję przeniesienia
się do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Howardzie gdzie zrobimy wszystko by jak
najlepiej przygotować Pana do ostatecznej walki z Czarnym Panem.
Opiekunowie
domów:
Pomona Sprout
Filius
Flitwick
Severus Snape
wicedyrektorka Minerwa McGonagall
Dyrektor Hogwardu Albus Persival
Wulfric Brian Dumbledore
Harry patrzył na treść listów i nie zauważył, że
Jessica czyta mu przez ramię.
- Co zamierzasz? – zapytała nagle – wyjedziesz. –
bardziej stwierdziła niż zapytała. Źle się z tym czuła bo byli by z daleka od
siebie.
- Nie zbyt mi się to podoba, ale to jest chyba
najlepsze wyjście.
Jesica
przytuliła się do niego i trwali w takiej pozycji kilka sekund.
Harry
leżał w łóżku koło swojej dziewczyny i rozmyślał nad przeniesieniem do nowej
szkoły. Obawiał się, że trafi do Slitherynu, ale po chwili namysłu stwierdził,
że każdy Potter zazwyczaj trafia do Gryffindoru, czasem raz na kilka pokoleń
ktoś trafia do innego domu, ale nigdy do ślizgonów.
Chłopak wysunął się delikatnie spod śpiącej
dziewczyny i przeszedł do sąsiedniej komnaty napisać odpowiedź swojemu wujowi.
Drogi wuju Albusie
Z przyjemnością przyjmuje twoją propozycję którą mi przedstawiłeś w liście. W mojej
szkole już zaprzestano nauczać dzieci podejrzanego pochodzenia i współpracy z
Damstrungiem. Wszyscy, którzy pozostali w szkole są lojalni, ale z
przyjemnością sprawdzę czy to co opowiadali mi o tej szkole rodzice to prawda.
Harry James Potter
Harry jeszcze raz przeczytał to co napisał po czym
zadowolony dał list Hedwidze, a ta szybko wyleciała przez okno. Następnie
wszedł do sypialni i położył się koło swojej dziewczyny, następnie nie
namyślając się objął ją kładąc swoją rękę na jej biodrze.
Następnego dnia obudził się czując jak Jessica
całuje go w usta.
- Pobudka śpiochu- powiedziała przeczesując palcami
jego włosy.
- Jeszcze 5 minut –odparł zaspany chłopak, po czym
przekręcił się tak, że dziewczyna leżała pod nim.
Harry siedział na stołówce ze swoją paczką i
opowiadał im właśnie o swojej decyzji. Gdy skończył jeść wstał szybko od stołu
i poszedł do gabinetu dyrektora.
- Dzień dobry , panie Bilgins- odparł chłopak krótko
po wejściu do gabinetu dyrektora.
- Witaj Harry – odparł dyrektor z ponurym uśmiechem,
dopiero wtedy chłopak zauważył drugą postać siedząca przed biurkiem, a
mianowicie wujka Albusa.
- Harry- zawołał uradowany, po czym przyjrzał się
chłopakowi – zmieniłeś się przez te trzy miesiące.
- Też to zauważyłem – odparł skromnie zielonooki –
zakładam, że dyrektor Bilgins już wie.
- Tak panie Potter – odpowiedział dyrektor z lekko
wykrywalną nutką smutku w głosie – Pan Dumbledore wyjaśnił mi wszystko, a zakładając
po minach twoich przyjaciół im też zdążyłeś
już powiedzieć.
- Zgadza się – odparł chłopak lekko zdenerwowany.
- W takim razie może zacznij już się pakować –
powiedział radośnie dyrektor po czym odwrócił się w stronę Bilginsa. – Mam
nadzieję, że nie masz mi za złe, iż kradnę ci ucznia.
- Hogwart jest świetną szkołą –odpowiedział po
chwili namysłu dyrektor – wiem, że wiele się tam nauczy, a to jest najważniejsze
w tych czasach. Poza tym ma bliżej do domu i będzie bezpieczny pod twoją opieką
Albusie.
- Cudownie –odpowiedział dyrektor i dał znać
Harry’emu żeby szedł już się pakować.
- Może zechcesz zostać na obiedzie. – powiedział po
chwili ciszy Bilgins –uczniowie będą zachwyceni.
- Dobrze – powiedział, a po chwili dodał - niech
Harry pożegna się spokojnie ze swoimi przyjaciółmi.
Harry wpadł do swojego pokoju i już zaczął machać
różdżką by się dokładnie spakować, gdy nagle czyjeś ręce objęły go od tyłu.
- Hej –usłyszał dźwięczny głos przy swoim lewym uchu
– chciałam się pożegnać, bo Jessica pewnie nie pozwoli mi tego zrobić.
- Racja, jest strasznie zazdrosna – zgodził się z
nią Harry po czym przytulił, ale dziewczynie to nie wystarczyło. Pociągnęła go za krawat i pocałowała .
Hej wszystkim
natki nie było tak długo bo najpierw przygotowywałam się do egzaminów, a teraz odbywa się walka o lepsze oceny. Mam nadzieję, że mi wybaczycie. Przed wami krótki rozdział, ale nie miałam więcej czasu. Teraz postaram się pisać częściej nowe rozdziały. Mam nadzieję, że rozdział się podobał i proszę o komentarze, żebym wiedziała, że ktoś to czyta.
Hej, super rozdział :) Czekam na nową notkę ;] Zapraszam też na mojego bloga, bo są nowe rozdziały : http://swiat-bez-lordiego-voldiego.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń